czwartek, 17 maja 2012

Podszewka do wymiany

Zacznę może od tego, że nie przepadam za tak zwanymi przeróbkami. Owszem wykorzystać fajną tkaninę z czegoś tam do uszycia innego, bez prucia, zwężania, poprawiania. Ale, że w życiu różnie bywa trafiła mi się podszewka do wymiany.
Zaznaczam, że torebki nie uszyłam, moje tylko to co w środku :)



Pozdrawiam Malgonia

3 komentarze:

  1. Dla mnie sztuką wręcz jest wszycie podszewki!!! Chapeau bas!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Lolą! Nie wpadam nawet na takie pomysły, żeby samodzielnie wszywać podszewkę, po prostu zbieram co trzeba i o naprawę proszę niezastąpioną Mamę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za uznanie, ale nie chwalcie tak bo popadnę w samozachwyt :D

    OdpowiedzUsuń