Dzisiaj dla odmiany będzie kulinarnie. Otóż po raz pierwszy upiekłam chleb - taki prawdziwy na zakwasie. Przymierzałam się dość długo i zawsze czegoś brakowało żeby się odważyć zrobić zakwas. Ale gdy zakwas sam do mnie przyszedł nie mogłam pozwolić żeby się zmarnował. I oto jest:
Po upieczeniu najtrudniejsze było czekanie aż choć trochę wystygnie :)
Pozdrawiam Malgonia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz